Tam, gdzie spadają anioły

Autorzy: Adrianna Król i Marta Myszka.

 

Atuty:

niespotykane wątki; przeplecione wydarzenia z życia anioła i dziewczynki; poruszenie wielu ważnych spraw życia człowieka

Mankamenty: rozległe części książki o angelologii, czyli nauce o aniołach

Komu polecam?

praktycznie wszystkim, młodszym i starszym; książkę trzeba zrozumieć, lecz nie ma progu, od ilu lat dzieci potrafiłyby zrozumieć tę książkę – np. siedmiolatek może kilka spraw już pojąć, a szesnastolatek nie

Pomysłowość pisarza:

cała fabuła książki, czyli pomysł napisania o aniele, który stracił skrzydła i swoją moc

Ocena: 6

 

Mamo! Mamusiu! Anioły fruną po niebie! Kto normalny uwierzyłby pięciolatce, że widzi lecące anioły? Prawdopodobnie nikt. Tak też postąpiła mama małej Ewy, po prostu ją zbyła. Nie wiedziała, że popełnia błąd, a córka ma rację.

Po wielu latach dwunastoletnia Ewa, już nie pięcioletnia dziewczynka, uświadamia sobie, że utraciła coś przed kilkoma laty – jednak nie potrafi sobie przypomnieć, co to może być. W tym samym czasie utracił coś bezdomny, który wprowadził się przed siedmioma laty do starej rudery, tyle tylko, że on doskonale wie, czego pozbawiono jego i dziewczynkę.

Książka naprawdę wspaniała, z głębokim przesłaniem, które nie każdy potrafi odczytać. Gdy już ją zrozumiemy, nie odłożymy jej na półkę i nie zapomnimy o niej, jak dzieję się z wieloma innymi książkami. Tej książki nie da się zapomnieć.

Wiele wątków i ciekawe historie sprawiają, że tę książkę można przeczytać nawet w jeden dzień. Przeplatające się wydarzenia z życia Ewy i bezdomnego nie dają zapomnieć o żadnej z postaci i dają szersze spojrzenie na świat lektury.

Według mnie to książka ciekawa, motywująca do przemyśleń i o nietypowej fabule. Obok takiej mieszanki zamieszczonej na prawie 200 stronach nie można się nie zatrzymać. Choć okładka nie zapowiada niczego fascynującego, treść w pełni satysfakcjonuje.

„(…) ale już w ślad za Białym, jak jastrząb za gołębiem, zapikował Czarny Anioł i schwycił go w swoje szpony. Starcie odbyło się tak blisko, że mogła dojrzeć ich oblicza: blade, zmęczone Białego i triumfujące, nienasycone oblicze jego prześladowcy. Czarny, trzymając Białego Anioła, niedbale, choć mocno, jak na rozszarpanego ptaka, spojrzał na Ewę przenikliwymi oczami i dziewczynka doznała uczucia bólu. Ten ból miał także kolor czerni.

– TO TY…! – zaśmiał się bezgłośnie, trochę zdziwiony, a mała Ewa po raz wtóry pomyślała, że jest tak piękny, iż jego uroda przyciąga i nie pozwala oderwać oczu. Potrząsnął Białym Aniołem, z którego skrzydeł oderwało się kilka śnieżnobiałych piór, i pofrunął dalej, dzierżąc niedbale swą ofiarę.

– Puść go! – krzyknęła rozpaczliwym głosem. Czarny obejrzał się z szyderczym, ale pięknym uśmiechem i przyśpieszył lot.”

Gdy Ewa spojrzała w niebo, ujrzała starcie skrzydlatych postaci. Piękne anioły, o czarnym lub białym upierzeniu. Jeden z nich spadł. A ten upadek miał zmienić wszystko.

Ave utracił swe skrzydła. Jest teraz n i k i m. Ni człowiekiem, ni aniołem. Zawiódł. Vea, jego brat bliźniak, towarzyszy mu w niedoli, z niecierpliwością czekając na jego koniec. Aby ocalić dziewczynkę, Ave musi pokonać Vea, ale granica między dobrem a złem zaczyna się zacierać…

W okolicy pojawił się bezdomny, z którym dziewczynka potrafi rozmawiać bez słów. Ciało małej Ewy zaczynają nawiedzać choroby, a niebezpieczeństwo zdaje się czyhać na nią na każdym kroku w postaci/przy asyście ? Czarnego Ptaka.

Kim jest bezdomny i co ma wspólnego z nieszczęściem dziewczynki? Gdzie jest jej Anioł Stróż i dlaczego ją opuścił? Jak zakończy się historia małej Ewy?

„Tam, gdzie spadają Anioły” to niesamowita książka Doroty Terakowskiej nagrodzona w 1999 roku tytułem Książki Roku polskiej sekcji IBBY, co po przeczytaniu nie budzi zaskoczenia.

 

Ta książka jest o wiecznej walce Dobra ze Złem. Bada ich zależności i podobieństwa, uświadamiając czytelnikowi, że żadna z tych sił nie może istnieć bez drugiej. Chcąc nie chcąc, nasuwa się na myśl Woland, który wiecznie pragnąc zła, wiecznie czyni dobro. Można by pomyśleć, że pomysł trochę kiczowaty i może rzeczywiście tak jest, ale powieść napisania jest w sposób całkowicie oryginalny i fascynujący.

W ciekawy sposób jest również opisana przemiana w zagorzałych realistach, jakimi są rodzice małej Ewy. Ich sceptycyzm i poglądy przez lata kazały im naśmiewać się z pomysłu istnienia jakiś wyższych istot, a teraz, w obliczu nieuchronnej śmierci córki, zmuszeni są uwierzyć w istnienie Anioła i podjąć się próby jego odszukania.

Każda z tych postaci jest świetnie zarysowana i sprawia wrażenia osoby z krwi i kości.

Powieść jest piękna, ale co mniej cierpliwych może zanudzić, a mają w tym swoją wątpliwą zasługę liczne informacje z zakresu angeologii.

Książka jest jedną z najwspanialszych, jakie miałam okazję przeczytać i dlatego bez cienia niepewności stawiam ocenę celującą . Jeśli ktokolwiek ma wolną chwilę i ochotę na trochę cięższą lekturę, polecam, bo nie warto odkładać spotkania z tą powieścią na później. Wystawiam jej 5.

Więcej aktualności

Tajemnica drabiny Jakuba
Autorzy: Adrianna Król i Marta Myszka.   „Milion dróg prowadzi w dół drabiny jakubowej, tylko jedna wiedzie na sam szczyt” Atuty: opis życia po śmierci, wszystkie przemyślenia, perspektywa dziecka, różnorodne i ciekawe przygody Mankamenty: przewidywalność, niezaskakujący ogólny szereg zdarzeń Komu polecam? Czytelnikom chcącym poznać różne perspektywy na życie pośmiertne, dzieciom i młodzieży oraz dorosłym w ... Tam, gdzie spadają anioły
Czytaj więcej...