„Kocham dzień, w którym Cię poznałem. Kocham świat minionych dni spędzonych z Tobą, lecz najbardziej kocham Ciebie za to szczęście, które dajesz mi każdego dnia” – o wielkiej miłości, niesamowitym bólu i wierszach do ukochanego opowiadała żona, zmarłego w katastrofie smoleńskiej admirała Floty i dowódcy Marynarki Wojennej, Andrzeja Karwety.
Ostatni akcent XVIII Powiatowego Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej obfitował we wzruszenia i zadumę. Wyjątkową atmosferę w Bibliotece Publicznej im. J. Iwaszkiewicza zawdzięczamy spotkaniu z Marią Jolantą Karwetą, która dzięki poezji próbuje poradzić sobie z traumą po śmierci ukochanego męża i odnaleźć swoje miejsce w świecie.
„Jesteśmy chyba urodzeni pod szczęśliwą gwiazdą. Pomyśl tylko, kochamy się tak, jak żadna znana mi para ludzi” – tak w liście napisał Andrzej Karweta, a jego żona podkreślała, że byli wyjątkową parą. 33 lata razem, od 11 marca 1977 roku, kiedy to, po dwóch latach przyjaźni, z bukietem przebiśniegów w dłoni, wyznał jej, co czuje. Miłość licealna, pierwsza i ostatnia. Tomik poezji pt. „Lustra” ma przypominać, jak niezwykłym i wielowymiarowym człowiekiem był jej mąż. To prezent dla niego. Stanowili jedność, bez siebie nie chcieli żyć, więc ona nie chciała żyć bez niego – Zazdrościłam prezydentowej Marii Kaczyńskiej, że miała szczęście zginąć razem ze swoim mężem – wyjawia. Wciąż kocha i tęskni. Dzięki poezji, stara się pokonać lęki i podkreśla, że Andrzej bardzo lubił jej wiersze…
Admirał floty Andrzej Karweta urodził się 11 czerwca 1958 roku w Jeleniu (obecnie dzielnica Jaworzna). Ukończył Wyższą Szkołę Marynarki Wojennej im. Bohaterów Westerplatte w Gdyni; był podchorążym na Wydziale Dowódczym, a w 1982 roku został promowany na pierwszy stopień oficerski. W 2000 roku podczas manewrów US BALTOPS 2000, jako pierwszy Polak dowodził jednym z dwóch zespołów grupy taktycznej sił trałowo-minowych. Od 2004 roku, w reorganizowanych natowskich strukturach dowódczych, jako pierwszy polski oficer, objął stanowisko Narodowego Przedstawiciela Łącznikowego. Uhonorowany m.in. srebrnym i brązowym Krzyżem Zasługi, odznaką honorową „Dowódcy Okrętu Marynarki Wojennej”, Pierścieniem Hallera (będącym najwyższym wyróżnieniem Ligi Morskiej i Rzecznej. Pośmiertnie przyznano mu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W 1979 roku ożenił się z Marią Jolantą, mieli dwie córki Maję i Ewę oraz syna Kamila. Zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. Trzy lata później został patronem 13. Dywizjonu Trałowców.
Wiersz pt. „Całość”
dłoń do dłoni
usta do ust
serce do serca
jak puzzle
dopasowani