Po spotkaniu z Ryszardem Kałaczyńskim nie sposób oprzeć się wrażeniu, że przed chwilą miało się do czynienia z fenomenem. Żaden trening nie jest bowiem w stanie wytłumaczyć 366 maratonów przebiegniętych w 366 dni.
Każdy, kto kiedykolwiek próbował jakiejkolwiek aktywności fizycznej może sobie z łatwością wyobrazić, jak ogromnym wyzwaniem dla ludzkiego organizmu musi być tak mordercza seria maratonów. Ale też, z drugiej strony, żadne ciało nie byłoby w stanie osiągnąć takiej formy bez treningu. Ryszard Kałaczyński jest więc fenomenem podwójnym – to połączenie biologicznych predyspozycji i niezwykłej siły woli. Dzisiaj o Kałaczyńskim słyszał każdy poważny długodystansowiec w tym kraju. Dzisiaj Pan Ryszard, rolnik z Wituni, który w wolnych chwilach w biegu połyka kilometry, zyskuje należne mu od dawna uznanie. Podkreślam przy tym to dzisiaj – bo kiedyś to różnie bywało…
Historia Ryszarda Kałaczyńskiego – historia nieumalowana, niepozbawiona ciemnych tonów – doczekała się spisania. Opowieści biegacza wysłuchała dziennikarka Rachela Berkowska. Rezultatem współpracy tej dwójki jest książka „Wytrwać w biegu”. We wtorek w Bibliotece Publicznej w Sępólnie miało miejsce spotkanie z jej współautorem, Panem Ryszardem. Zgromadzeni o blaskach i cieniach życia rolnika-biegacza, o jego pogoni za endorfinami, o walce z chorobą alkoholową i o służbistach na trasie Spartathlonu, jednego z najbardziej morderczych ultramaratonów w Europie, mogli się dowiedzieć bezpośrednio od bohatera książki. Nieobecnym pozostaje sama książka – choćby do wypożyczenia w naszej bibliotece. W Sępólnie i okolicach widać coraz więcej amatorów sportu i zdrowego trybu życia. Zachęcamy Was do zapoznania się z opowieścią Ryszarda Kałaczyńskiego: może zainspiruje Was ona do rozpoczęcia poważnej przygody z bieganiem? A miłośników biernego wypoczynku zachęci do ruchu – z korzyścią dla zdrowia!