3 października w sępoleńskiej Bibliotece odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Muzycznych fascynacji”. Tym razem jego bohaterem był Luciano Pavarotti – najpopularniejszy artysta operowy ostatniego półwiecza. O jego życiu i drodze do wielkiej światowej kariery opowiadał Leszek Skaza ilustrując poszczególne jej etapy fragmentami filmowych wersji oper, oraz nagraniami koncertowymi na żywo. Można było usłyszeć arie z takich m.in. oper jak: „Rigoletto”, „Cyganeria” i „Turandot”; sławną pieśń „O sole mio” w wykonaniu trzech tenorów i nie mniej sławne „Ave Maria” i „Wróć do Sorento”. Na samym początku spotkania Teresa Fidera przedstawiła napisany przez siebie wiersz poświęcony wielkiemu artyście.
Luciano Pavarotti urodził się w 1935 r. w Modenie we Włoszech. Muzyka otaczała go od dzieciństwa, gdyż w domu słuchano namiętnie płyt z nagraniami wielkich artystów, a jego ojciec był chórzystą w miejscowej katedrze. Kiedy Luciano miał 12 lat usłyszał na żywo śpiew Beniamina Gigli – największego artysty operowego tamtych lat. Wtedy zapragnął też zostać śpiewakiem. Dzięki wygranemu konkursowi w 1961 roku zadebiutował na scenie w „Cyganerii” Pucciniego. Odniósł duży sukces. Kolejne lata przyniosły występy na dalszych scenach włoskich oraz w Wiedniu i w Londynie. W 1967 r., właśnie w Londynie zaśpiewał w operze „Córka pułku” Donizettiego. Wykonał arię głównego bohatera w oryginalnej tonacji i z serią zapierających dech dziewięciu wysokich „C”. To stało się legendą sztuki wokalnej i przepustką do prawdziwie światowej kariery. Wkrótce śpiewa na największych scenach całej Europy i Ameryki. Jest podziwiany nie tylko za głos o pięknej, słonecznej barwie, ale i za osobisty urok, koleżeńskość i serdeczność w kontaktach z publicznością, która odpłaca mu tym samym. Na jego wielkie plenerowe koncerty przychodziły setki tysięcy ludzi, sale operowe i koncertowe pękały w szwach. Artysta udzielał się także charytatywnie, przekazując ogromne sumy na walkę z chorobami i inne społeczne cele. Kiedy 6 września 2007 roku zmarł, jego trumnę przybrano kwiatami słonecznika w podzięce za słońce, wzruszenia i radość jakie ofiarowywał swym śpiewem mieszkańcom Ziemi podczas 40-letniej kariery. W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele rządu włoskiego, ONZ i ponad 50 tys. mieszkańców rodzinnego miasta i przyjaciół z całego świata.
Warto zaznaczyć, że Pavarotti dwukrotnie był także w Polsce. W 1964 r. jako mało znany jeszcze śpiewak wystąpił w Bydgoszczy i kilku innych miastach naszego regionu, a w 1995 r. przybył z koncertem do Filharmonii Narodowej w Warszawie.
Luciano Pavarotti pozostaje wciąż żywą legendą, a jego interpretacje wielu operowych ról, do dziś traktuje się jako wzorcowe.
Wśród sporego grona miłośników sztuki Pavarottiego, którzy pojawili się tego wieczoru w Bibliotece, pojawiły się też pytania dotyczące kolejne spotkanie i bohatera wieczoru. Chociaż żadne konkretne deklaracje nie padły, ale prawdopodobne jest, że następne „Fascynacje” odbędą się na początku grudnia. Być może będzie to spotkanie z dziełami Giacomo Pucciniego, włoskiego kompozytora operowego, którego 155 rocznica urodzin przypada właśnie w grudniu tego roku.